Nono

i

Autor: Piotr Stańczak Hiszpan Nono w Zabrzu otrzymał dwie żółte kartki i przedwcześnie opuścił boisko.

Sport

PKO BP Ekstraklasa. Podział punktów w Zabrzu. Górnik zremisował z Koroną Kielce

2023-04-06 22:36

Korona Kielce zremisowała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 1:1. Podział punktów nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn, choć w gorszym położeniu znajdują się gospodarze tego meczu. Kielczanie zwyciężyli tylko w pierwszej połowie, bo w drugiej zaprezentowali się nieco gorzej i stracili bramkę na własne życzenie w najmniej spodziewanym momencie.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 1:1 (0:1)

Krawczyk 66' - Łukowski 17'

Górnik: Bielica - Dadok (46' Olkowski), Bergstrom, Janicki, Janza - Yokota (60' Cholewiak), Rasak, Mvondo, Okunuki (65' Sekulić)- Włodarczyk (60' Krawczyk), Podolski.

Korona: Forenc - Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag - Godinho (61' Błanik), Deaconu (61' Szpakowski), Nono, Petrow (88' Kwiecień), Łukowski (77' Kiełb) - Szykawka (88' Kostorz).

Żółte Kartki: Dadok, Janza, Okunuki, Rasak - Godinho, Szpakowski, Nono.

Czerwona Kartka: Nono (za drugą żółtą).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 11 119.

Kielczanie rozpoczęli to spotkanie w takim samym składzie jak w ostatnim zwycięskim meczu z Miedzią Legnica (1:0). Pierwsze minuty starcia w Zabrzu to przede wszystkim ataki ze strony gospodarzy. Już w 3. minucie Kanji Okunuki wpisał się na listę strzelców, ale po chwili sędzia Tomasz Kwiatkowski anulował to trafienie, gdyż Japończyk był na pozycji spalonej. Sporo pracy w tym spotkaniu miał Konrad Forenc, który dobrze bronił i ratował drużynę przed stratą gola. W kolejnych minutach śmielej zaczęli grać goście. W 17. minucie swoją dziesiątą bramkę w tym sezonie zdobył Jakub Łukowski - najlepszy strzelec Korony. Pomocnik z zimną krwią wykorzystał dobre podanie Mariusa Briceaga. Łukowski przerwał swoją niemoc strzelecką, która trwała sześć meczów. Duże kontrowersje wywołała decyzja sędziego o anulowaniu gola Łukowskiego w ostatnim meczu z Miedzią Legnica i skrzydłowy powinien mieć na koncie jednego gola więcej. Pierwsza połowa starcia w Zabrzu skończyła się wynikiem 0:1.

W drugiej części spotkania Korona dużo utrzymywała się na połowie Górnika, ale nie przekładało się to na konkrety. Gospodarze grali nerwowo, jakby paraliżowała ich kiepska sytuacja w tabeli. W 66. minucie jednak wzorowo wyprowadzili kontratak, który przyniósł bramkę wyrównującą. Na listę strzelców wpisał się Piotr Krawczyk. Źle w tej sytuacji zachowali się zawodnicy Korony, którzy nie zaasekurowali pozycji i za specjalnie nie utrudnili zadania gospodarzom. Po straconym golu podopieczni Kamila Kuzery zaczęli grać bardzo zachowawczo, jakby zależało im bardziej na utrzymaniu się przy piłce niż bramce dającej ponowne prowadzenie. Atakowali za to piłkarze Górnika Zabrze, ale kielczanie nieźle radzili sobie w defensywie.

W samej końcówce meczu drugą żółtą kartkę otrzymał Hiszpan Nono i kielczanie kończyli to spotkanie w dziesięciu. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami i żadna z nich nie może być z tego wyniku zadowolona. Goście mogą mieć do siebie pretensje i mają prawo być źli, bo wydawało się, że kontrolują przebieg spotkania. Korona wciąż jednak znajduje się nad kreską, natomiast Górnik plasuje się w strefie spadkowej. Walka o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie jest w tym sezonie niezwykle emocjonująca, ale kielczanie są na dobrej drodze, by wkrótce zapewnić sobie ligowy byt na kolejny sezon.