Pobyt w restauracji zazwyczaj wiąże się z relaksem i przyjemnością. Sielanka często się kończy gdy klient otrzymuje rachunek. Zagraniczne lokale kuszą swoimi smakami. Zdarza się niestety, że właściciele nie są do końca fair w stosunku do turystów, którzy przez swoją nieuwagę mogą zapłacić spory rachunek.
Pokazał paragon z Hiszpanii
Blas Hermoso odwidzi jedną z restauracji w Hiszpanii w miejscowości Benavente. Po zjedzeniu posiłku okazało się, że został obciążony dodatkowymi 20 eurocentami (około 1 zł) za każde podejście kelnera do stolika oraz jednym euro (około 4,7 zł) za użycie sztućców. Zbulwersowany mężczyzna opublikował swój paragon na Twitterze, a jego post zyskał dużą popularność. Internauci dzielili się pod nim podobnymi doświadczeniami z wizyt w restauracji.
W lokalach zdarza się także, że dodatkowe opłaty trzeba uiścić za rezerwację stolika, tzw."czekadełko" czyli niewielką przekąskę podawaną przed posiłkiem albo napiwek doliczony do rachunku.
Internauci komentują, że dodatkowa opłata pobierana jest również w niektórych restauracjach za słuchanie muzyki z radia czy oglądanie telewizji.
W Polsce również można trafić na paragony grozy. Obecny czas dla gastronomii nie jest najlepszy. Do inflacji oraz wzrostu cen żywności, gazu czy prądu branża restauracyjna zdążyła się już przyzwyczaić, jednak nigdy nie był to proces tak dynamiczny, gwałtowny i dotkliwy jak obecnie.
Dla wielu oznacza to jedynie początek problemów. Sposobem na wyjście z finansowego kryzysu wydają się podwyżki cen dań, ale tych – jak podkreślają restauratorzy – nie można przeprowadzać w nieskończoność.
Polecany artykuł: