Jak podkreśla sierż. szt. Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, funkcjonariusze od początku pandemii zwracają uwagę na to, czy mieszkańcy stolicy woj. świętokrzyskiego przestrzegają ustalonych zasad. Teraz jednak, gdy liczba przypadków zakażenia koronawirusem wzrasta, w mieście można spotkać jeszcze więcej patroli.
- Nasze patrole przede wszystkim pojawiły się w galeriach handlowych czy sklepach wielkopowierzchniowych – mówi nam sierż. szt. Karol Macek. - Każdy patrol, czy to dzielnicowy czy interwencyjny, jeżeli w danym momencie nie ma wezwania lub jakiegoś spotkania z mieszkańcami, to ma zlecone zadanie, aby zwracać uwagę na przestrzeganie przepisów sanitarnych – dodaje.
Rzecznik kieleckiej policji podkreśla, że często wystarczy sam widok funkcjonariuszy. - Na szczęście kielczanie zazwyczaj nie zmuszają nas do karania ich mandatami. Ktoś, kto zobaczy policjantów, szybko poprawia swoją maseczkę, a jeśli miał ją schowaną w kieszeni, to ją wyciąga i zakłada – zaznacza.
Warto jednak pamiętać, że za brak maseczki grozi do 500 zł mandatu. Sprawa może trafić też do sądu.