Na początku Łomża Vive Kielce szybko odskoczyła Veszprem, ale później Węgrzy wzięli się ostro do pracy i do przerwy prowadzili 18 do 16. Po zmianie stron znowu do głosu doszli mistrzowie Polski, ale i tym razem gospodarze odrobili straty. Dopiero nerwowa końcówka zdecydowała, że kielczanie przegrali ten pojedynek 33 do 35.
- Nie przyjechaliśmy do Veszprem mając z tyłu głowy, że możemy przegrać i nic się nie stanie. Walczyliśmy przez cale 60 minut, w końcówce mieliśmy trochę pecha, ale taki jest sport - mówi gracz Vive Igor Karačić.
Jeśli kielczanie chcą wygrać grupę B Ligi Mistrzów, w ostatnim meczu tej fazy rozgrywek muszą pokonać Dynamo Bukareszt. - Bardzo chcemy wygrać z Bukaresztem i wygrać grupę. Gdy poznaliśmy jej skład przed sezonem, dowiedzieliśmy się, że zagramy z Barceloną, Paryżem, Veszprem i Flensburgiem, nikt nie myślał nawet, że będziemy liderami. Oby tak zostało do końca - dodaje Karačić.
Mecz z ekipą z Rumuni mistrzowie Polskie rozegrają w przyszłą środę w Hali Legionów.