Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Łomży Vive 19:14. W drugiej odsłonie mistrzowie Polski kontrolowali boiskowe wydarzenia, zbudowali jeszcze większą przewagę i pewnie wygrali całe spotkanie 38:28. Wygraną przypieczętował gol Cezarego Surgiela. Warto odnotować, że na środku rozegrania drużynie pomagał nominalny prawoskrzydłowy - Arkadiusz Moryto. - Byłem bardzo szczęśliwy, gdy trener powiedział, że zagram na rozegraniu, czekałem na to dwa lata. Lubię grać na rozegraniu, grałem na tej pozycji w SMS-ie, trochę w Zagłębiu Lubin, zdarza mi się na niej trenować, więc fajnie, że mogłem sobie dzisiaj biegać na „połówce” - powiedział kielecki zawodnik.
- Przy takim maratonie podpiszę w ciemno papiery, że będziemy wygrywać jedną bramką. Dzisiaj chłopaki powalczyli „dwunastką”, bo daliśmy odpocząć kadrowiczom oraz tym, którzy jeszcze mają problemy, jak np. Alex, Igor czy Arczi Karalek. Dziękuję chłopakom, że walczyli przez sześćdziesiąt minut. Bardzo się cieszę, ze Czarek Surgiel dostał po sześćdziesiąt minut w Kwidzynie i dzisiaj, a czy dostanie szansę z Porto, to zobaczymy w poniedziałek w zależności od tego, jak będą wyglądać pozostali zawodnicy. Chciałem, żeby zagrał dzisiaj Alex, ale ma problemy z dłonią, a lekarz powiedział, że do poniedziałku nie może mieć żadnego kontaktu z piłką - stwierdził trener Tałant Dujszebajew.
Dziewięć bramek w dwunastu próbach zdobył Sigvaldi Gudjonsson, który był najskuteczniejszy na boisku. Sześć razy trafił Cezary Surgiel. Dobre spotkanie rozegrał Miłosz Wałach, który bronił ze skutecznością 35%, odbijając siedem piłek.