Na co dzień w szwalni ŚCO szyte są ubrania ochronne dla pracowników, czy szpitalna pościel. Pandemia koronawirusa spowodowała, że trzeba było przestawić produkcję i zając się szyciem tak potrzebnych teraz maseczek dla personelu medycznego.
- Ponieważ czekamy cały czas na dostawę maseczek, wszystkie szpitale są w takiej samej sytuacji, a nasza szwalnia ma możliwości uszycia takich rzeczy, rozpoczęliśmy własną produkcję. 6 pracowników szwalni uszyło już blisko 6 tysięcy maseczek - mówi Izabela Opalińska rzecznik Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach.
Ponieważ ciężko dostać flizelinę medyczną, maseczki szyte są z włókniny.
- To jest taki materiał nieprzepuszczalny dla patogenów, ale przepuszczalny dla powietrza, używany w pakietach sterylizacyjnych, jest bardzo bezpieczny dla pracowników, można go używać w kontakcie z pacjentami - dodaje rzeczniczka.
Zanim maski trafią do użycia, są poddawane sterylizacji w Centralnej Sterylizatorni ŚCO, by były bezpieczne. Cała
produkcja rozchodzi się natychmiast.
- To nie jest tak, że w związku z epidemią koronawirusa onkologia przestała przyjmować pacjentów, oni nadal do nas przychodzą, może nie tak licznie jak do tej pory, część pacjentów jest w teleporadach, ci którzy nie muszą być u nas codziennie, ale mimo wszystko ci chorzy są. Ponieważ pacjenci są, to pracownicy potrzebują środków ochrony, maseczek, po to żeby móc bezpiecznie udzielać pomocy, żeby nie zarazić się koronawirusem od chorych, żebyśmy mogli dalej leczyć.
Stąd apel szpitala do tych, którzy mogą przekazać dla ŚCO flizelinę medyczną, czy cienką gumkę, bo trudno je teraz dostać.
- Nasza szwalnia, te 6 par rąk dzielnych pracowników jest w stanie z tej fizeliny i gumek uszyć maseczki, które będą ratowały życie pracownikom Świętokrzyskiego Centrum Onkologii - zapewnia Izabela Opalińska.