Najpierw gola na prowadzenie dla kielczan zdobył w 62. minucie Jacek Podgórski, zaś wynik na 1:1 ustalił w 81. minucie Oliver Podhorín.
- Nieźle weszliśmy w to spotkanie. Potrafiliśmy przygotować sobie akcje ofensywne, graliśmy szybciej, na jeden-dwa kontakty. W przekroju całego spotkania zabrakło nam dokładnego ostatniego podania. Sytuacje były przygotowane, ale w finalnym momencie zabrakło nam dokładności. Potem niepotrzebnie wdaliśmy się w walkę z Resovią, która grała energetycznie. Wiedzieliśmy, że jeśli piłka będzie w górze, to będzie nam trudniej. Założyliśmy sobie grę w ataku pozycyjnym, blisko siebie, wypełnianie przestrzeni między formacjami - mówi trener Korony, Dominik Nowak.
- Cieszy to, jak po przerwie zdobyliśmy bramkę. Pracowaliśmy nad zagrywaniem prostopadłych piłek za linię obrony. Ta akcja była kopią tego, co robiliśmy na treningach. Marko Pervan świetnie dograł piłkę, a Jacek Podgórski dobrze się odnalazł. Prowadziliśmy 1:0 i w tym momencie brakło nam troszeczkę spokoju, utrzymania się przy piłce, aby oddalić zagrożenie. Resovia nas naciskała i straciliśmy bramkę. Trzeba szanować jeden punkt. Myślę, że obie drużyny dążyły do tego, żeby ten mecz wygrać. To było ciekawe, żywe spotkanie z obu stron. W przekroju spotkania to zasłużony remis - dodaje szkoleniowiec.
Teraz przed Koroną domowe stracie z Arką Gdynia, a jego początek w sobotę 29 maja o godz. 17:00.