Mikrobudżetowy slasher, czyli krwawy horror, "Puchatek: Krew i miód" nie tylko został uznany za najgorszy film roku, ale także zdobył nagrody w kategorii najgorszego reżysera, najgorszego scenariusza, najgorszego remake'u, sequelu bądź "zrzynki" i najgorszej ekranowej pary, która trafiła do Kubusia i Prosiaczka. Oznacza to, że film wygrał we wszystkich kategoriach, w których był nominowany.
Niechlubne rekordy "Puchatka: Krwi i miodu"
To rekord wszech czasów pod względem liczby zdobytych Złotych Malin, który jednak raczej nie zawstydzi reżysera Rhysa Frake-Waterfielda.
Wyprodukowany za 100 tysięcy dolarów film zarobił prawie 5 milionów, głównie dzięki kontrowersjom, jakie wywołał, a już w przyszłym miesiącu na ekrany trafi sequel.
Stallone, Voight i Fox też "nagrodzeni"
Faworytem tegorocznych Złotych Malin był obraz "Niezniszczalni 4", który otrzymał w sumie 7 nominacji. Jednak ostatecznie został doceniony w dwóch: grający w filmie Sylvester Stallone dostał statuetkę w kategorii najgorszego aktora drugoplanowego, a Megan Fox zgarnęła nagrodę dla najgorszej aktorki drugoplanowej.
To nie jedyne niechlubne wyróżnienie dla Fox na 44. gali Złotych Malin w Los Angeles. Amerykanka została uznana również za najgorszą aktorkę za rolę w horrorze "Johnny & Clyde".
Statuetkę dla najgorszego aktora otrzymał zdobywca Oscara Jon Voight, który w filmie "Mercy" grał irlandzkiego gangstera.
Kto "odkupił swoje winy"?
Specjalnym wyróżnieniem na gali Złotych Malin jest nagroda odkupienia, przyznawana aktorom, którzy w przeszłości byli jej laureatami, ale "odkupili swoje winy". W sobotę przyznano ją nominowanej w 1998 roku Fran Drescher za to, jak przewodziła aktorom w czasie strajku związku zawodowego SAG/AFTRA.
Złote Maliny wręcza Fundacja Golden Raspberry Award w przeddzień ceremonii rozdania Oscarów. Przyznawane od 1980 roku wyróżnienia są traktowane jako przeciwwaga dla hollywoodzkich nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Antynagrodę wymyślił krytyk filmowy John J. B. Wilson.