Magazyn Schroniska dla Bezdomnych Psów i Kotów w Dyminach pęka w szwach. Pracownicy i wolontariusze apelują, aby nie dostarczać do placówki nowych rzeczy, aż do odwołania. W ostatnim czasie mieszkańcy regionu dostarczali w dużej ilości niezbędne artykuły. Zimą najwięcej używa się słomy, pelletu, koców oraz karmy dla psów i kotów. Tych rzeczy akurat jest pod dostatkiem, do tego stopnia, że w magazynie brakuje już wolnego miejsca. Stąd decyzja o wstrzymaniu przyjmowania nowych rzeczy. Wyjątkiem są ręczniki, które zawsze i w każdej ilości są potrzebne, zwłaszcza o tej porze roku. Służą one do sprzątania w klatkach, wycierania zwierząt czy innych prac porządkowych.
Schronisko dla Bezdomnych zwierząt w Dyminach jest świetnie przygotowane do zimy. Oprócz zapasów niezbędnych rzeczy, psy mają ocieplone budy, a pozostałe zwierzęta również są zabezpieczone pod każdym względem na mroźną aurę.
W okresie noworocznym, pracownicy mieli dużo pracy, ponieważ wiele psów uciekało od swoich właścicieli, w związku z odpalanymi fajerwerkami. Jak się okazuje, wszystkie pupile wróciły już z powrotem do swoich domów. Zima to jednak trudny czas dla bezpańskich zwierząt, dlatego nie powinniśmy przechodzić obok nich obojętnie. Jeśli na terenie miasta Kielce spotkamy psa lub kota, który nie ma w pobliżu swojego właściciela, należy zawiadomić o tym schronisko lub zadzwonić na Straż Miejską czy Policję. Te sprawy są przekierowywane do pracowników, którzy pojawiają się na miejscu i dopełniają wszelkich formalności.
Obecnie w Schronisku przebywa około 120 psów i kotów, a utworzone dla nich zbiórki karmy, wciąż są aktualne.