Mariola miała już czwórkę dzieci
– To była piąta ciąża Marioli – wspomina jej mama, Henryka S. Dodaje, że jej córka bardzo dobrze znosiła błogosławiony stan i aż do rozwiązania pozostawała aktywna, chodziła na spacery, zajmowała się młodszymi dziećmi, Nikolą i Mateuszem, którzy są uczniami szkoły podstawowej. Pozostała dwójka dzieci Marioli to już dorosłe osoby.
– Córka mówiła mi z uśmiechem: "mamo przecież ciąża to nie choroba". Nic nie zwiastowało dramatu, jaki przyjdzie nam przeżyć – dodaje jej mama. Do szpitala w Kielcach, gdzie mieszkała i pracowała, Mariola G. została przyjęta 22 grudnia. Zdążyła jeszcze upiec ciasta na zbliżające się święta.
41-latka zmarła w Wigilię
Tragedia wydarzyła się w wigilijną noc, gdy we wszystkich polskich domach jedzono wieczerzę. Pani Henryka nie wie co dokładnie wydarzyło się na kieleckiej porodówce.
– Po cesarce Mariola zadzwoniła do mnie, powiedziała, że była cesarka i mała Izunia jest już na świecie i jest zdrowa. Sama miała słaby głos. Nie chciałam jej wypytywać o szczegóły, rozmowę odłożyłyśmy na następny dzień. W nocy córka umarła – mówi nam mama zmarłej.
Sprawą śmierci zajmuje się Prokuratura Regionalna w Krakowie. Mariola została pochowana na cmentarzu parafialnym w rodzinnym Kostrzeszynie koło Pińczowa. Mama Marioli zajęła się 13-letnią Nikolą i 16-letnim Mateuszem. Małą Izunią zajmuje się jej tata, partner zmarłej 41-latki.
– Wigilia to najpiękniejszy i najważniejszy dzień w roku, na już na zawsze będzie kojarzył się w wielkim bólem i tragedią – mówi pani Henryka.
Każdy może wspomóc rodzinę zmarłej Marioli. Zbiórka trwa tutaj: Odnowienie i adaptacja domu dla osieroconych dzieci.
Polecany artykuł: