W poniedziałek rano policjanci ze Staszowa otrzymali zgłoszenie od córki, która przyjechała do domu rodziców mieszkających w Oleśnicy w powiecie staszowskim. 39-latka poinformowała funkcjonariuszy, że nie może się dostać do mieszkania, a jest pewna, że jej rodzice są w domu.
- Wezwani strażacy wyważyli drzwi do mieszkania. W jednym z pokoi znaleziono nieprzytomne małżeństwo, 61-letniego mężczyznę i 53-letnią kobietę. Stwierdzono bardzo wysokie stężenie tlenku węgla w pomieszczeniu. Załoga karetki pogotowia udzieliła pomocy poszkodowanym. Kobieta odzyskała przytomność i została zabrana na badania do szpitala w Staszowie. Nieprzytomnego mężczyznę zabrano lotniczym pogotowiem ratunkowym do lecznicy w Krakowie. W tej chwili lekarze stan kobiety i mężczyzny określają jako niezagrażający ich życiu – powiedziała PAP mł. asp. Joanna Szczepaniak z Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.
Policjantka potwierdziła, że poszkodowane małżeństwo, to rodzice 13-latka, który 29 grudnia został znaleziony martwy w swoim pokoju. "Otrzymaliśmy wtedy zgłoszenie od ojca chłopca, który wszedł do pokoju syna, który nie dawał oznak życia" – podkreśliła policjantka.
Okoliczności śmierci 13-latka bada Prokuratora Rejonowa w Staszowie. "Sekcja zwłok chłopca wykluczyła urazowy charakter przyczyny śmierci, czyli że nie doszło do tego w wyniku urazu zewnętrznego" – powiedział PAP prokurator rejonowy w Staszowie Piotr Okarski.
Dodał, że określenie przyczyny zgonu będzie możliwe dopiero po wykonaniu laboratoryjnych badań histopatologicznych i toksykologicznych. Prokuratora nie wyklucza na ten moment, że śmierć chłopca mogła być wynikiem zatrucia czadem.