Dokładnie tydzień temu informowaliśmy o zakończeniu pierwszego etapu budowy szpitala tymczasowego na terenie Targów Kielce. Polowa placówka została wyposażona m.in. w łóżka, różną aparaturę czy respiratory. Teraz okazało się, że wydzielone boksy znowu świecą pustkami.
- Rzeczywiście, fakt jest jeden, że łóżka z tej przestrzeni, w której media były na otwarciu, zostały przewiezione do hali obok w związku z tym, że tam trwają jeszcze prace wykończeniowe. Te łóżka zostały zabezpieczone. Nic więcej się nie stało – mówi Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski, który w tej sytuacji nie widzi nic dziwnego. Dodaje, że w tym tygodniu do placówki trafił aparat RTG, a lada moment dotrze też tomograf.
- Przecież gdyby szpital miał być otworzony za tydzień, to ja rozumiem, że ten sprzęt miałby tam stać i czekać na pacjenta. Przy mediach uczciwie mowa była o tym, że to jest tzw. szpital pasywny, czyli na razie nie do otwarcia – podkreśla wojewoda.
Do tej pory budowa szpitala tymczasowego w Targach Kielce kosztował około 10 mln zł.