Tydzień temu mistrzowie Polski wygrali z Elverum Handnball w Hali Legionów różnicą czterech bramek. Przed rewanżem w Norwegii zapowiadali, że spodziewają się ciężkiej przeprawy i tak właśnie było.
Od pierwszej minuty pojedynek w Elverum był bardzo wyrównany, a pierwsze skrzypce grali bramkarze: Andreas Wolff i Emil Imsgard. Do przerwy kielczanie prowadzili zaledwie jednym golem - było 14:13. Po zmianie stron goście odskoczyli na trzy bramki różnicy i wydawało się, że złapali wiatr w żagle. Gospodarze jednak się nie poddawali i cały czas doskakiwali do rywali.
Na cztery minuty przed końcem spotkania był remis po 26. Wówczas zaczęła się przysłowiowa "nerwówka". Dopiero 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego wynik meczu ustalił najskuteczniejszy w Łomży Industrii Kielce Alex Dujshebaev.
Kolejny mecz kielczanie rozegrają już w piątek. W PGNiG Superlidze zmierzą się na wyjeździe z Ostrovią Ostrów Wielkopolski.