Od jednego z dawców pobrano: serce, nerki, wątrobę, a od kolejnego nerki i rogówki.
Wiesława Saladra, koordynator transplantacyjny w szpitalu na kieleckim Czarnowie podkreśla niezwykłą postawę rodzin dawców. Jak mówi Wiesława Saladra, w trakcie rozmowy, jedna z rodzin przyznała, że temat transplantologii był dyskutowany w domu, stąd znana była wola zmarłego, który chciał zostać ewentualnym dawcą. Rodziny wykazały się wielką empatią i zrozumieniem wobec tragedii innych, chorych osób .
Proces pobrania narządów trwał kilkadziesiąt godzin, a można go było przeprowadzić bardzo sprawnie, dzięki zaangażowaniu wielu pracowników szpitala, a także prokuratorów - informuje lecznica.