Już od kilku miesięcy Urząd Miasta Kielce i firma Eneris uczulają, by nie zastawiać autami altan śmietnikowych. Jak się okazuje te apele nie wszyscy potraktowali poważnie. Jak przekazał Andrzej Dziewanowski z firmy zajmującej się w mieście wywozem śmieci przez całą noc z czwartku na piątek kierowcy przysyłali zdjęcia, na których widać, że nie są w stanie podjechać pod punkt odbioru odpadów.
- Przecież swoją ciężką służbę pełnimy dla Państwa – zachowanie ciągłości odbioru odpadów w czasie trwającej pandemii jest krytyczne z punktu widzenia zachowania higieny w miastach. Dlatego apelujemy do kierowców o zwrócenie uwagi, gdzie parkują: nieblokowanie dojazdu do altan na odpady, nieparkowanie na skrętach, unikanie parkowania po dwóch stronach wąskich uliczek co ze względu na możliwość uszkodzenia samochodów wyklucza możliwość wjazdu śmieciarek na osiedla - powiedział Andrzej Dziewanowski, dyrektor kieleckiego oddziału Enerisu.
Firma prosi także administratorów osiedli, by zwrócili uwagę na dostępność dojazdu pod śmietniki. Podpowiada, że można ustawić specjalne słupki czy namalować przed altaną kopertę, która będzie przypominała, że to nie jest dobre miejsce na pozostawienie auta.
Kolejnym problemem są odpady wielkogabarytowe. Jeśli wciąż będą wystawiane, również mogą ograniczać dostęp do altan, a także szpecić nasze ulice. Przypominamy, że aktualnie nie są one odbierane do odwołania.
Jak już informowaliśmy, w Kielcach obowiązuje interwencyjna zbiórka odpadów realizowana pomiędzy godziną 20 a 6 rano. Takie rozwiązanie ma zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród pracowników, którzy zajmują się wywozem śmieci. Aktualnie w pierwszej kolejności zabierane są odpady zmieszane i bio.
