Obie ekipy przystąpią do tego starcia podrażnione porażką w ubiegłej kolejce Ligi Mistrzów. Pick musiał uznać wyższość norweskiego Kolstad, a mistrzowie Polski ulegli na wyjeździe THW Kiel.
- Ostatnio w Kilonii było bardzo ciężko, nie udało się wygrać, dlatego z Szeged myślimy tylko o zwycięstwie - mówi Szymon Sićko, rozgrywający Industrii. - W defensywie Węgrzy mają czterech graczy, którzy mają przynajmniej dwa metry lub więcej. Warunki fizyczne są ich mocną stroną, podobnie jak Dean Bombac, nasz były zawodnik, od którego zależy wszystko w ataku. O rzuty z dystansu będzie w czwartek trudno, trzeba będzie się napracować, by zdobyć kolejne bramki - dodaje.
Zdaniem Krzysztofa Lijewskiego, drugiego trenera mistrzów Polski, drużyna z Szeged w ostatnich latach często jest gościem w Hali Legionów. Ostatni mecz może jej nie wyszedł, ale wciąż jest bardzo groźna.
- Lata trenera Juana Pastora odcisnęły piętno na tej drużynie. Nowy trener nie zmienił jeszcze drastycznie myśli szkoleniowej. Szeged charakteryzują dobre warunki fizyczne, dwóch świetnych graczy na każdej pozycji i Dean Bombac w roli dyrygenta. Czeka nas trudne zadanie - zaznacza.
Początek czwartkowego starcia w Hali Legionów w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów o godzinie 20.45.