- Każdy polski obywatel jako chrześcijanin ma prawo, aby zgodnie z dotychczasowym porządkiem prawnym, lekcje religii były organizowane w szkole. Niestety, nieprzychylny klimat, jaki tworzą politycy wokół katechezy szkolnej, budzi wiele kontrowersji i obaw, a zwłaszcza u katechetów świeckich, którzy są w pełni wykwalifikowanymi i przygotowanymi do pracy nauczycielami - pisze biskup kielecki Jan Piotrowski w liście do wiernych. Jego list odczytali księża w diecezjalnych parafiach w niedzielę 28 stycznia, ponownie uczynią to w czasie mszy świętych 4 oraz 11 lutego.
Biskup kielecki: to uderzenie w prawo obywatelskie
Ordynariusz Diecezji Kieleckiej apeluje także do wiernych o modlitwę w tej intencji.
- W trosce o dzieło katechetyczne Kościoła w Polsce biskup kielecki zaprasza do wspólnej modlitwy o poszanowanie konstytucyjnych praw polskich obywateli i zagwarantowanie dostępu do szkolnych zajęć religii, powołując się na artykuł 53.4. Konstytucji RP. Zdajemy sobie sprawę, że w minionej historii, w Polsce Ludowej, usuwano katechezę ze szkół kilkukrotnie, czego sam doświadczyłem w 1961 roku. Uderzenie w podstawowe, konstytucyjne prawo obywatelskie do wolności sumienia i religii (art. 53.1. Konstytucji RP) byłoby więc i dziś czymś oburzającym, a zarazem powrotem do niechlubnych kart polskiej historii - czytamy na stronie internetowej Kurii Diecezji Kieleckiej.
Biskup Piotrowski apeluje o modlitwę
Biskup Jan Piotrowski prosi o modlitwę w intencji poczucia bezpieczeństwa rodziców i dzieci w kwestii lekcji religii w szkole. Jak dodaje, treść jego listu nie ma charakteru deklaracji politycznej i nie zmierza ku żadnej polemice ani nie ingeruje w polityczne utarczki.
- W diecezji kieleckiej, w szkolnych lekcjach religii, bierze udział około 90 procent uczniów, którzy są kształtowani na płaszczyźnie wiedzy religijnej przez 691 nauczycieli religii, w tym 373 katechetów świeckich, 253 księży diecezjalnych, 49 sióstr oraz 16 księży zakonnych – podkreśla biskup Piotrowski, cytowany przez serwis internetowy ekai.pl.
Wiceprezydent Kielc: z religii zrezygnowały tysiące uczniów
Organizowanie lekcji religii w szkołach budzi wiele dyskusji, nierzadko też emocji. Kilka miesięcy temu wiceprezydent Kielc Marcin Chłodnicki (Lewica) poinformował, że w samych szkołach ponadpodstawowych w mieście ponad sześć tysięcy uczniów zrezygnowało w tym roku szkolnym (2023-24) z uczęszczania na lekcje religii.
- Najbardziej niezainteresowana pobieraniem nauk kościelnych jest młodzież licealna i innych szkół ponadpodstawowych, jest ich 6163 czyli około 45 procent wszystkich uczennic i uczniów - informował wtedy wiceprezydent Marcin Chłodnicki.
Więcej o religii w kieleckich szkołach pisaliśmy tutaj: Tysiące uczniów z Kielc zrezygnowały z lekcji religii. W których szkołach jest ich najwięcej?
Antoni Chudzicki, radny Młodzieżowego Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego i działacz lewicowy z Kielc poinformował na swojej stronie na Facebooku, że spory odsetek młodzieży nie uczestniczy w lekcji religii.
Chudzicki: miejsce religii w salkach katechetycznych
- W wielu szkołach jest zatrudnianych kilku katechetów, pomimo, że mała liczba osób uczęszcza w danej placówce na te lekcje - nie można tego zmniejszyć, bo ogranicza to biskup. Trzeba to zmienić jak najszybciej, ograniczyć albo całkowicie zabrać lekcje religii ze szkół. Miejsce religii nie powinno być w szkołach, od tego są salki katechetyczne - pisze Antoni Chudzicki.
Ministra edukacji Barbara Nowacka jeszcze w grudniu ubiegłego roku proponowała, aby liczbę godzin religii ograniczono z dwóch do jednej tygodniowo, płatnej z budżetu państwa. Jeśli rodzice dzieci czy samorząd zechcą większej ilości godzin, wtedy będą musiały ponieść dodatkowe koszty. Władze kościelne z kolei przypominają, że kwestię religii w szkołach i przedszkolach reguluje Konkordat, podpisany przez państwo z Watykanem.
Biskup Miziński: potrzebny dialog z Kościołem
- Wszelkie prace nad tym powinny być prowadzone przede wszystkim w dialogu z Kościołem. Tutaj pierwszym organem, który jest do tego powołany, jest Komisja Wspólna przedstawicieli Rządu i Episkopatu — zaznaczył w rozmowie z PAP biskup Artur Miziński, sekretarz generalny Episkopatu Polski.