Zagłębie Lubin - Industria Kielce 24:30 (14:14)
Zagłębie Lubin: Procho, Byczek - Krupa, Bekisz, Drozdalski, Iskra, Kałużny, Michalak, Sarnowski, Hlusak, Krysiak, Moryń, Stankiewicz, Rutkowski.
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski - Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud, Sićko, Tournat, Karacić, Thrastarson, Surgiel, Paczkowski, Gębala, Karalek, Nahi
Na Dolnym Śląsku kielczanie musieli sobie radzić bez Andreasa Wolffa i braci Dujszebajewów, a także kontuzjowanego Arkadiusza Moryty. Mimo to byli zdecydowanym faworytem w pojedynku z ekipą Zagłębia Lubin. Gospodarze przystępowali do starcia z mistrzami Polski jako 12. drużyna tabeli.
Mimo to pierwsza połowa meczu była bardzo wyrównana. Lubinianie zagrali mocno w obronie, a między słupkami dobrze spisywał się Damian Procho. Z kolei kielczanie znowu zawodzili w ataku. W efekcie po 30 min. na tablicy świetlnej widniał remis - 14:14.
O dziwo wyrównany był też początek drugiej połowy. Gospodarze nieźle radzili sobie na parkiecie gdzieś do 40. min. Później już jednak do głosu doszli goście. Kielczanie podkręcili tempo i zaczęli odskakiwać rywalom. Mistrzowie Polski mocniej stanęli w obronie i wykańczali szybkie ataki. Ostatnie sekundy spotkania przyniosły sporo nerwów, bo czerwoną kartkę obejrzał Arstem Karalek, a Patryk Iskra został ukarany karą dwóch minut. To jednak nie przełożyło się już na wynik. Industria wygrała z Zagłębiem 30:24.
Kolejny mecz kielczanie rozegrają w Hali Legionów w Lidze Mistrzów, a ich przeciwnikiem będzie macedoński Eurofarm Pelister. Początek tego starcia już czwartek o godz. 20.45.