HBC Nantes - Industria Kielce 23:20 (13:10)
Nantes: Biosca 14/32, Pesic 1/2 - Rivera 8, Odriozola 5, Abdi 4, De la Breteche 3, Briet 2, Tournat 1, Milosavljevic, Yoshida, Bennefond, Avelange, Bos, Gaber, Noam, Simmonet.
Industria: Wałach 0/2, Mestrić 7/28 - Karacić 5, Surgiel 4, Olejniczak 2, Kounkoud 2, Moryto 2, Gębala 2, Dujshebaev 1, Rogulski 2, Monar 1, Karalek, Nahi.
Do tej pory żółto-biało-niebiescy we francuskim Nantes rywalizowali dwukrotnie i za każdym razem wygrywali. Zawsze były to wyrównane i emocjonujące mecze, które stały na wysokim poziomie.
Bez Alexa i Maquedy
W porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu we własnej hali z RK Zagrzeb w kieleckiej ekipie zabrakło kontuzjowanego Alexa Dujszebajewa, a Bekira Cordaliję zastąpił wracający po kontuzji Miłosz Wałach. Kielczanie musieli sobie zatem radzić bez nominalnego prawego rozgrywającego, bo z urazem kolana zmaga się Jorge Maqueda. Dlatego na tej pozycji wystąpił nominalny leworęczny skrzydłowy Arkadiusz Moryto.
Tournat po drugiej stronie barykady
Środowy mecz miał dodatkowy smaczek z powodu transferowej wymiany między dwoma klubami przed tym sezonem. Do Nantes wrócił wychowanek tego klubu występujący cztery lata w Kielcach Nicolas Tournat, a w drugą stronę powędrował inny wychowanek Theo Monar oraz doświadczony hiszpański rozgrywający Jorge Maqueda.
- Nicolas Tournat to jeden z najlepszych obrotowych na świecie, ma ogromny potencjał ofensywny. Sam meczu jednak nie wygra, potrzebuje podań. Akurat partnerów w ataku ma bardzo dobrych, paleta ich możliwości jest ogromna - mówił przed wyjazdem do francuskiej Bretanii Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
Na bakier ze skutecznością...
Początek spotkania w Nantes był wyrównany, choć po upływie dziesięciu minut bramkową przewagę zaczęli osiągać gospodarze. W 12 minucie prowadzili 5:3, natomiast w 22. już 10:6. W wielu sytuacjach kielczanom na przeszkodzie stawał świetnie dysponowany bramkarz miejscowych Ignacio Biosca. Na pierwszą połowę nasz zespół schodził ostatecznie przegrywając 10:13.
Początek drugiej odsłony był udany dla Industrii. Wicemistrz Polski, który do tej edycji Champions League przystąpił z tak zwaną dziką kartą, zdobył dwie bramki i zniwelował przewagę Nantes do jednego "oczka" (13:12). Nasza drużyna miała okazję do wyrównania, ale szwankowała skuteczność. Przy stanie 14:13 rzutu karnego nie wykorzystał Cezary Surgiel, który trafił w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później wyrównał Arkadiusz Moryto, który wcześniej miał problemy z precyzją i skutecznością pod francuską bramką.
"Pogryziona ręka"
Niestety, później gracze z Bretanii uzyskali trzy gole z rzędu, kielecki zespół w tym fragmencie meczu znów prezentował kiepską skuteczność. W 48 minucie przegrywał już 15:20, zaś w 53. 16:22. Stało się jasne, że dogonienie rozpędzonego rywala będzie bardzo trudne. Trener Tałant Dujszebajew, w czasie przerwy na żądanie, próbował jeszcze zmotywować swych podopiecznych. Przełamanie jednak nie nastąpiło, spotkanie zakończyło się porażką 20:23... Pojedynek najlepiej podsumował jeden z kibiców w mediach społecznościowych pisząc, że "Nantes podawało kielczanon rękę a ci ją gryźli...".
Industria - Barca, czyli hit w Hali Legionów
Po dwóch spotkaniach kielczanie mają na koncie zwycięstwo i porażkę w prestiżowych rozgrywkach. Kolejny, trzeci mecz grupowy w Lidze Mistrzów, Industria rozegra już w środę 25 września w kieleckiej Hali Legionów. To będzie prawdziwy hit, bowiem przyjeżdża słynna Barca. Emocje gwarantowane! Początek pojedynku o godzinie 20.45. Wcześniej podopieczni Dujszebajewa rozegrają spotkanie w Orlen Superlidze, w sobotę 21 września podejmą u siebie Azoty Puławy. Ten mecz zacznie się o godzinie 15.00.