Galeria zdjęć

PKO BP Ekstraklasa. Korona Kielce przedłuża swoje nadzieje. Ważne zwycięstwo z Ruchem Chorzów!

2024-05-18 14:20

Korona Kielce wygrała z Ruchem Chorzów 2:0 i przedłużyła swoje nadzieje na utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Żółto-czerwoni zmarnowali w tym meczu wiele dogodnych sytuacji, ale najważniejsze było zaangażowanie i zdobyty komplet punktów. Przed Koroną starcie wyjazdowe z Lechem Poznań o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Korona Kielce – Ruch Chorzów 2:0 (1:0) 

Gole: 42 min. Robert Dadok (samobójcza), 75 min. Jewgienij Szykawka.

Korona: Dziekoński – Podgórski, Kwiecień (67' Zator), Trojak, Pięczek – Hofmaister – Trejo (73' Fornalczyk), Krogstad, Remacle (86' Takać), Błanik (67' Łukowski) – Dalmau (67' Szykawka). 

Ruch: Stipica – Stępiński (71' Długosz), Szymański, Josema, Wójtowicz – Dadok, Starzyński (86' Foszmańczyk), Barański – Szczepan (46' Novothny), Feliks (46' Wilak), Vlkanova (58' Kozak). 

Żółte kartki: Remacle, Kwiecień – Vlkanova, Szczepan, 

Sędzia: Paweł Malec (Łódź). 

Widzów: 11 324. 

Trener Kamil Kuzera na ostatnie spotkanie w tym sezonie na Suzuki Arenie, zdecydował się na lekkie zamieszanie w strefie obrony. Na ławce rezerwowych po raz pierwszy usiadł Dominick Zator, który od początku rundy wiosennej jest daleki od swojej optymalnej formy. Kolejną szansę od pierwszych minut dostał napastnik Adrian Dalmau. 

Korona rozpoczęła to spotkanie agresywnie, walecznie i z taką energią jakiej brakowało w poprzednich meczach. Nóż na gardle podziałał mobilizująco, bowiem porażka w tym spotkaniu oznaczałaby definitywne pożegnanie się z PKO BP Ekstraklasą. Element, który szwankował w zespole Żółto-czerwonych to bez wątpienia skuteczność. Korona dochodziła do naprawdę groźnych sytuacji, ale dwukrotnie potrafił zmarnował Martin Remacle lub Danny Trejo. Mimo tego gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu i kibice byli przekonani, że to pierwsze trafienie to tylko kwestia czasu.

Licznie zgromadzeni fani mieli moment radości jeszcze w pierwszej połowie, bo podopieczni Kamila Kuzery dopięli swego. Adrian Dalmau oddał strzał głową, a piłkę trącił jeszcze Robert Dadok, który wpakował piłkę do własnej bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem jeden 1:0, choć kielczanie powinni prowadzić wyżej. 

Druga połowa to również festiwal nieskuteczności gospodarzy. Trudno było zliczyć fantastyczne okazje, które Korona sobie tworzyła. Na listę strzelców powinni się wpisać m.in. Fredrik Krogstad, Adrian Dalmau, czy Martin Remacle. W tym meczu nie brakowało walki, co było oczywiste. Korona zaciekle gra o utrzymanie, a Ruch chce się pokazać z jak najlepszej strony, w swoich ostatnich meczach na tym poziomie rozgrywkowym. Bartosz Kwiecień pierwotnie otrzymał drugą żółtą kartkę, ale sędzia po konsultacji z systemem VAR, zdecydował się ją anulować.

Chwilę później kapitan Korony opuścił plac, ponieważ trener Kamil Kuzera zdecydował się na potrójną zmianę. Na boisku pojawili się Dominick Zator, Jewgienij Szykawka oraz Jakub Łukowski. Plac gry opuścił właśnie Bartosz Kwiecień, Adrian Dalmau oraz Dawid Błanik. Jedna ze zmian okazała się bardzo trafiona. Szykawka podwyższył prowadzenie Korony. Białorusin wykorzystał dośrodkowanie po indywidualnej akcji Jacka Podgórskiego. Ten gol mógł trochę uspokoić kibiców oraz zawodników Korony. Kielczanie kontrolowali przebieg spotkania, a Ruch nie stworzył sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji.

Korona Kielce zasłużenie wygrała 2:0, ale przed nią najważniejszy mecz sezonu. Starcie wyjazdowe z Lechem Poznań, będzie o być albo nie być w PKO BP Ekstraklasie. Nie wszystko zależy jednak od zespołu Kamila Kuzery. Wyniki innych drużyn również muszą ułożyć się pomyślnie dla Korony. 

Czytaj również:

Zobacz zdjęcia kibiców na meczu Korona Kielce - Ruch Chorzów.