Mecz w Paryżu zakończył się remisem 1:1, gospodarze zdobyli bramkę po rzucie karnym, który sędzia Szymon Marciniak podyktował już w doliczonym czasie gry. - Wskazał na "wapno", choć zagrana z odległości niespełna 1,5 m piłka najpierw trafiła w żebra Valentino Livramento, a dopiero później w jego ramię - tak opisywał tę sytuację serwis internetowy TVP Sport. Do wyrównania doprowadził Kylian Mbappe. Angielski zespół objął prowadzenie w 24 minucie po golu Alexandra Isaka.
Owen: ta sytuacja rozdziera serce
Wynik ten ma duże znaczenie, bowiem przybliżył on Paris Saint-Germain do 1/8 finału rozgrywek, natomiast oddalił od niej Newcastle. Na Marciniaka posypały się gromy, głównie ze strony angielskiej drużyny oraz jej sympatyków. Cierpkich słów nie szczędziły polskiemu arbitrowi między innymi byłe gwiazdy reprezentacji Anglii.
- Ta sytuacja rozdziera serce. Nawet, jeśli zdarzyłaby się raz na milion lat, to rzut karny nie powinien być podyktowany. Niestety, przepisu dotyczące zagrań ręką w polu karnym nadal są niespójne - skomentował Michael Owen, były napastnik reprezentacji Anglii. Ciekawostką jest, że zawodnik ten kilka tygodni temu miał okazję zagrać w Polsce, w Meczu Legend w Tychach, gdzie sędzią głównym był właśnie Szymon Marciniak.
Mocne słowa Shearera
- Jeśli piłka najpierw uderza zawodnika w klatkę piersiową a następnie w rękę, która jest opuszczona nisko, to nie ma rzutu karnego. Ręka naszego zawodnika nie była w nienaturalnej pozycji, wszystko działo się w czasie biegu. Myślę, że to zła decyzja i jest ogromnie dla nas frustrujące - powiedział Eddie Howe, menedżer Newcastle, którego cytują angielskie media.
Mocne słowa pod adresem Marciniaka skierowała inna legenda angielskiej piłki nożnej, niegdyś napastnik Newcastle Alan Shearer. - Co za kupa gó...a! - skomentował na Platformie X (dawniej Twitter).
- Taka jest piłka nożna, nie zawsze bywa sprawiedliwa. My powinniśmy jednak wygrać to spotkanie, bo choćby na początku meczu mieliśmy więcej strzeleckich okazji od przeciwnika. Myślę, że byliśmy lepsi od Newcastle i wynik końcowy nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku - mówił z kolei na pomeczowej konferencji prasowej Hiszpan Luis Enrique, trener Paris Saint-Germain. Szkoleniowiec poświęcał uwagę głównie grze i skuteczności paryskiego zespołu, nie analizując szczegółowo sytuacji z rzutem karnym.