W środę 19 kwietnia Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach poinformował na swojej stronie na Facebooku, że nie ma już wolnych miejsc w: I i II Klinice Kardiologii, oddziałach wewnętrznych, Świętokrzyskim Centrum Neurologii, Klinicznym Oddziale Nefrologii, Klinice Otorynolaryngologii. Pojedyncze, wolne miejsca są tylko w klinice chirurgii. W jednej i drugiej klinice kardiologii przebywa obecnie (stan na czwartek 20 kwietnia na godzinę 12) około 50 osób, tymczasem w obu są 43 łóżka. Zajęte sobie obie interny, pacjenci, dla których nie wystarczyło już miejsc w salach, leżą na korytarzach. Wypełniony jest oddział laryngologii (są tam 23 łóżka, aktualnie leczy się ponad 30 pacjentów).
SOR szpitala na Czarnowie przeciążony
Wojewódzka placówka informuje, że w ciągu doby do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy ulicy Grunwaldzkiej zgłasza się około 200 osób. Są to zarówno mieszkańcy Kielc jak też regionu świętokrzyskiego. To szpital wielospecjalistyczny, działa tu jedyne w regionie centrum urazowe. Tu jednak trafiają na przykład pacjenci, poszkodowani w ciężkich wypadkach. Placówka z Czarnowa zaznacza tymczasem, że trafią tu chorzy, którzy mogliby leczyć się w innych szpitalach.
Jeśli chodzi o zajęte łóżka na oddziałach, sytuacja była ciężka także w czwartek 20 kwietnia. - W części klinik i oddziałów pacjenci leżą na tak zwanych dostawkach, nie jest możliwe, aby dodatkowo umieszczać tam kolejne łóżka. Nie odmawiamy pomocy chorym pacjentom, jesteśmy otwarci, natomiast w tej sytuacji czujemy się bezradni. Szpital nie jest z gumy, mamy niewielkie pole manewru jeśli chodzi o miejsca dla chorych - zaznacza Anna Mazur-Kałuża, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach apeluje
Wojewódzka placówka przypomina, że w Kielcach działają jeszcze dwa inne oddziały ratunkowe - jeden z Szpitalu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przy ulicy Wojska Polskiego, drugi w szpitalu przy ulicy Kościuszki. Lekarze z Czarnowa apelują też o to, aby pacjenci, którzy mogą być leczenie i diagnozowani w przychodniach (placówkach podstawowej opieki zdrowotnej) nie byli wysyłani na oddział ratunkowy wojewódzkiego szpitala.
